środa, 26 grudnia 2012

Chodźmy do piekła! Tam mają ciasteczka...

Konkordat 
26 lat  |  Córka Drwala 

 Trudno do niej dotrzeć, trudno jej coś wmówić, tudno się z nią rozmawia, trudno sie z nią przebywa w jednym pomieszczeniu, trudno ją rozgryźć. Jak można określić jej charakter? Trzeba zaznaczyć, że jest trudny i skomplikowany. Już na pierwszy rzut oka, według zdania powszechnego, nie figuruje na liście tych ułożonych, grzecznych panienek w sukienkach, jakie najczęściej pojawiają się na Królewskim Dworze bądź w całym Królestwie. Nie potrafi normalnie spojrzeć na ludzi z Dworu. Nie ważne, kim by byli, dla niej są parszywymi pasożytami i paja do nich szczerą nienawiścią. Jednak, powracając do jej charakteru, trzeba powiedzieć, iż jest typem dość brutalnej i twardej kobiety, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Łatwo można ją zirytować czy też wkurzyć. Wtedy lepiej uważać, abo Panna Konkordat mistrzowsko opanowała sztukę posługiwania się wszelakimi toporami i młotami, więc bądź ostrożny w jej towarzystwie. Wszystkich ocenia według pierwszego wrażenia, które jest dla niej najważniejsze i które potem ciężko zmienić. Rzadko kiedy zdobywa się na wypowiedź, ale jeśli już mówi, to widac ma w tym swój jakiś interes. Zawsze szczera do bólu, mówi wszystko wprost. Nie boi się konfrontacji, ani poczucia wstydu, czy nawet przegranej. Uczy się na błędach i nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki.Każdy upadek czyni ją silniejszą. Przebiegłość i wartki, bystry umysl to jej cechy charakterystyczne. Myśli trzeźwo i zazwyczaj prosto, nie korzysta bez potrzeby z talentu do knowań.
Potrafi być spokojna, jednak nie przesadza z tym "stoickim spokojem". Jest strasznie niecierpliwa. Nie cierpi czekać i nie cierpi, kiedy ktoś na nią czeka.Mści się okrutnie i do usranej śmierci, więc biada temu kto ja zawiedzie, czy też zrani.Sprawiedliwa i łaknąca sprawiedliwości, zdolna do samosądu... W ostatecznosci. Nienawidzi krwawych żądów królowej i także pragnie to jak najszybciej skończyć.Nie potrafi patrzeć na krzywdę innych, nawet, jeśli ich nie zna, stanie w obronie słabszych nawet za cenę własnego życia. Ma swój honor, co trzeba też potwierdzić. Wiadomo, że nie obce jej manipulowanie kimś w własnych celach. Sztuki torturowania także nie są jej obce, jednak jeśli już, to w dobrych celach. Śmiało możesz powierzyć jej najskrytszy sekret, ona zatrzyma go dla siebie, możesz jej ufać, choć na to nie wygląda. Twardy kawał baby, która nie cierpi szczeniackich zalotów do niej samej. Wtedy ów osobnik,może dostać dość mocno w...nos. Twierdzi, że jest aseksualna. Nigdy się nie zakochała i nigdy nie ma takiego zamiaru. Uważa że "Miłość" to uczucie fikcyjne, aby artyścimieli na czym skupiać swoje dzieła.  Jest sarkastyczna, w zasadzie sarkazm to jej drugie imię, często w rozmowach używa sarkazmu, a przez to ludzie z nią rozmawiający różnie się czują.
 Jest uparta, a to w powiązaniu z resztą jej pokręconego charakterku daje naprawdę ciężką mieszankę. Prawie niemożliwym jest to by udowodnić jej, że nie ma racji, w zasadzie nigdy nie przyzna tego na głos. A kiedy ktoś jej nawet udowodni, że nie ma racji nie przyzna tego na głos, co to to nie. Może i jest kobietą, ale kocha dobrze wypić, nawet jeśli nie ma na to pieniędzy. Jest także strasznie pracowita, przez co tępi wszelkich leni i zagania do pracy.
Umie walczyć o swoje i rzadko odpuszcza.Trudno zdobyć jej zaufanie, a co dopiero odzyskać je. Kon nie uznaje czegoś takiego jak „druga szansa”, chyba, że na kimś jej naprawdę niesamowicie zależy, jednak na odzyskanie pełnego zaufania, nie ma możliwości. Bardzo ceni sobie szczerość. Zresztą sama jest szczera do bólu, chodź może po prostu czasem wredna. Wierna i lojalna, jeśli by należała do jakiejkolwiek grupy, uznajmy, rebeliantów. Nigdy nie zdradzi niczego, co z nimi związnane, nawet,jeśli torturowali ją dzień i noc. Nic z niej nie wyciągną. Mimo to, jest prawdomówna, rzadko kiedy skłamie a jeśli już wiedz, że to była konieczność.

"Życie nauczyło mnie odwagi do popełniania kolejnych błędów za które kiedyś przepłacę życiem"


Konkordat oczywiście, na pierwszy rzut oka, uznasz ją za kobiete, bo taka też jest prawda. Ma krótkie, gęste czekoladowe włosy sięgające nie niżej niż do ramion. Gdzieniegdzie się powalują, tutaj pokręcą, tutaj wyprostują.Lecz nie to przyciągnie twoją uwagę jako pierwsze. Pierwsze będą oczy. Duże, koloru ciemnej, soczystej zieleni spoglądające na ciebie chłodno, wraz z wrodzoną bystrością. Najczęściej tańczyw nich charakterystyczny ognik, nie wiadomy, co symbolizuje. Trochę duży, lecz mało zgrabny nos, pełne blade usta, ledwo wyróżniające się z kolorem twarzy dziewczyny. Ciało, pkryte wieloma bliznami i najczęściej ranami, które rzadko kiedy ujawniają się na światło dzienne. Charakterystyczną blizną, jest jedna, wielka na plecach, ciągnąca się od prawego ramienia po lewe biodro. Pamiątka po napadzie żołnieży Królowej na jej dom. Na rękach zawsze ma dziwaczne rękawiczki bez palców, które pomagają w uniesieniu strasznie ciężkich toporów i młotów. Na pozór drobna, lecz siły ma za dziesięciu. Potrafi dobrze walczyć, jednak najlepiej w jej dłonaich sprawuje się każdy rodzaj ciężkich toporów i młotów, którymi miota w zadziwiającej perfekcji i dokładności.Jest także zwinna i szybka, copotwierdza fakt iż przemieszcza się bezszeleśnie, tym bardziej, jeśli przemieszcza się na dużych wysokościach ( drzewa, budynki etc. ).jednak jej słabością są miecze i sztylety. Próbowała nauczyć się nimi posługiwać, jednak bez skutku. Nawet nie potarfi utrzymać mieczu w wysokości i dobrze się nim sprawować. Tylko topory i młoty, amen. 
Ma długie, smukłe nogi, małe stopy i zgrabne ręce. Warto też wspomnieć o piersiach. Nie za duże, nie za małe, w sam raz. Jednak, jeśli będziesz się na nie gapił... Kon szybko pozbawi cię ręki swym toporkiem, uwież mi. 
"Ludzie są tak jak lalki, niektórzy mają dusze,
a niektórzy są puści niczym katron soku,tylko że już wypity"

Gdzieś w Królestwie Antygoni, gdzieś w małej, biednej gospodzie, przyszła na świat dziewczynka, która już od swoich pierwszych dni, zapragnęła być drwalem.Przy anrodzinach, chwyciła mały toporek w ręce i tak zacisnęła małe rączki, że nikt nie potrafił jej go wyrwać. Wspomnijmy o tym też, że miała brata bliźniaka, którego zabranokilka dni po ich narodzinach i teraz nikt nie wie, gdzie on też się podziewa. Mała Konkordat dorastała w biednej, drwalskiej rodzinie. Często nie było pieniędzy na jedzenie, więc mała dziewczynka próbowała jakoś dorobić na mieście. Ojciec bym drwalem, a matka, zmarła przy porodzie. Rodzic dziewczyny, nie mając pojęcia o wychowywaniu dzieci, wychował ją na... drwala. Taka była powszechna opinnia, jednak ojciec po kryjomu uczył ją innych rzeczy.Jak walki, zakradania się,miotania toporem i młotem. Tak dziewczyna dorastała, później w wieku nastoletki zajmując się większością domu. Mało wiemy z jej dalszej historii, jednak jeden fakt jest warty wspomnienia. Pewnego spokojnego wieczoru, kiedy ojciec Kon przywiózł dostawę drewna narąbaną wcześniej z lasu, zjedli kolacje i już mieli wybrać się na kolejną potajemną lekcje, kiedy do domu wpadli zołnieże Królowej i na oczach Konkordat, zabili dość brutalnie jej ojca, oskarżając o nieprawdopodobne rzeczy. Od tamtego czasu znienawidziła całą rodzice królewską, wraz z dworem i pragnie zemsty.Pragnie położyc kres rządom Alice, pragnie wolności ludzi i pomszczenia Ojca. 
Właśnie wtedy, dołączyła do rebeli. Choć nie do końca trawi "Ex" księcia, stara się być wobec niego neutralna choć powątpiewa, że on kompletnie wie, o jej istnieniu. Dorabia sobie w różnych grach w barach, bądź także wciąż pracując jako drwal.
"Zwykle błędy popełnia się łatwo, ale życie z ich konsekwencjami bywa wyjątkowo trudne. "

Cóż. Możnaby rzec że Kon popełniła w życiu wiele błędów, jednak ten ostatni, przypłaciła większą karą niż zwykle. Podczas ostatniej kary u królowej, Drwalkę pozbawiono jednego oka i wygenerowało znamię w kształcie Herbu Rodu Królewskiego, niczym koniu. Brak oka zakrywa czarną, materiałową opaską, przepasaną na skos, która idealnie zakrywa pusty oczodół. Wciąż szuka czarownicy, która pomoże rozwiązać jej ten problem. Znamię herbowe zakrywa różnymi szalikami czy chustami, ponieważ jest to dla niej hańba. 
Niegdyś była zwyczajną Drwalką, która przygarniała rebeliantów pod swój dach, dając im bezpieczne schronienie jak i jedzenie.Od czasu niedawnej chłosy, jej dom został spalony, jednak już dobre kilka lat temu, przewidując iż może go utracić, swe najcenniejsze rzeczy jak kolekcja siekier, toporów i młotów czy inne zbiory ziół, zostały zachowane w pozdziemnych lochach leśnych, należących kiedyś do myśliwego, który dawno nie żyje. Teraz nie ma za bardzo co z sobą zrobić, pałęta się to tu, to tam, żyje z tego, co upoluje. 
"Najkrótsza droga do obłędu wiedzie przez samotność."

<TUTAJ POJAWI SIĘ COŚ, ALE NA RAZIE NIE WIEM CO, DZIĘKUJE>


● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ●● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ●● ●
Nie wiem, czy wszystko w KP się zgadza z realiami, ale jeśli coś by nie pasowało, to napisać i to zmienię. Wyszła jaka wyszła, nie nawidzę pisać Kart Postaci, i że też trzeba podkreślić że - nie potrafię. Chętna jestem na wszelakie wątki i powiązania czy relacje. Wbrew pozorom, Kon nie gryzie. Czasami. Poszukuję także "Brata Bliźniaka" Konkordat, który został zabrany kilka dni po ich narodzinach. Chciałabym, żeby było choć nikłe podobieństwo ( brazowe oczy czy zielone włosy etc.) To chyba tyle. ^^


3 komentarze:

  1. *Jakaś postać w białej szacie śmigała po drzewach z niezwykłą zwinnością. Nie łatwo było przyjrzeć się dokładnie, lecz jeśli ktoś miał dobre zmysły i pamiętał stare czasy Antygonii, mógł rozpoznać w tej postaci wygnanego księcia, Lorcan'a. W końcu mężczyzna zatrzymał się i przykucnął na jednej z grubszych gałęzi, wpatrując się z lekkim uśmiechem w dziewczynę. Biały kaptur narzucony na jego głowę zasłaniał mu błękitne oczy, jednak on doskonale widział jej postać przez materiał.*Powinnaś wiedzieć, Młoda Damo, iż nie jestem już Księciem. I całkowicie się z tego cieszę.*Rzekł doń swym niskim głosem. Choć fałdy białego materiału zakryły większość broni, jaką ze sobą nosił, nie można było nie dostrzec łuku przewieszonego przez plecy oraz szkarłatnego pasa z kompletem sztyletów.*

    OdpowiedzUsuń
  2. (No po to się w końcu jest na blogu,aby mieć chęć na wątek :P Tylko rzuć jakimś pomysłem.)

    OdpowiedzUsuń
  3. (Z racji tego że na chacie się już nie pojawiasz ponawiam pytanie tu: rzucisz pomysłem na wątek? Bo chętnie bym z tobą pograła, chyba że już się rozmyśliłaś i w ogóle odechciało ci się gry.Czekam na odzew.)

    OdpowiedzUsuń