tag:blogger.com,1999:blog-119944047588818742.post1670008088706369477..comments2014-05-06T00:49:55.613-07:00Comments on Królestwo Antygoni -Ród Frobisherów : ~Wszystkich Nas pochłania mrok. I na Ciebie przyjdzie czas, Mój Przyjacielu...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03033911458200784858noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-119944047588818742.post-67456300436137390812012-12-28T04:36:17.915-08:002012-12-28T04:36:17.915-08:00Uniosła jedną brew ku górze, jednak ten poprzedniu...Uniosła jedną brew ku górze, jednak ten poprzedniu uśmieszek wciąż przebywał na jej twarzy i nie miał zamiaru schodzić. <br />-Ouh. Ależ widzę, że książęce maniery się zachowały. - Stwierdziła już mniej zachrylpe, ponieważ przed wypowiedzią pożądnie odchrząknęła. Oparła się ramieniem o swego konia, z dość małą kobiecą elegancją a koń, tylko zarżał dziwacznie, schyliwszy łeb aby pogrzebać w ziemi. <br />- Młoda Dama nie potrzebna. Wystarczy Kon. - Powiedziała z przekąsem wspominając o tym, jak ją nazwał. Nie za wygodnie jej było, gdy ktoś aż tak się do niej zwracał. Nie jest żadną damą. kon to Kon. Koniec, kropka. Damy, to ma w zamku, a nie w lesie.<br />A nie przedstawi się pełnym imieniem, bo wręcz go nie cierpiała. Ewentualnie można mówić na nią Korda, Kon albo Dat. Jeśli ktoś powie do niej Konkordat.. to naprawdę, życie mu nie miłe. <br />Łypnęła zielonymi oczyma ku jego broni, uśmiechając się jeszcze bardziec cwanie. Miecze mieczami, sztylety sztyletami, ale według niej i tak siekiery i młoty są lepsze. Może dlatego, że nie potrafi nawet dobrze trzymać miecza. Ym..pomińmy ten temat, jak na razie.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/16800163676193807007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-119944047588818742.post-34550430447263939832012-12-27T00:01:23.154-08:002012-12-27T00:01:23.154-08:00"Przeklęta Królowa, przeklęte drewno, przeklę..."Przeklęta Królowa, przeklęte drewno, przeklęta siekiera" Mruczała pod nosem jakże zawiedziona całym życiem w królestwie, brązowowłosa kobieta. Jak zwykle, na plecach miała dość spory wór drewna,który zapewnie był ciężki, a ona? Ona nosiła go, jakby miała na plecach zwykłe, puste wiaderko. Lata wprawy, skarbie. Lata wprawy. W drugiej ręce, prowadziła swego konia. Był masywnej postury, mimo to, dość smukły i cały czarny, nie licząc wielkiej łaty na zadzie, która była śnieżnobiała, lecz teraz lekko ubrudzona. Przemierzała właśnie odległe od zamku leśne tereny Antygonii, w celu dotarcia do domu. Gdzieśw oddali, mignęła jakaś sylwetka.Kobieta zmrużyła oczy i po kilku krokach, uświadomiła sobie, iż musi to być nie kto inny, jak wygnany z królestwa książe-Lorcan.Po czym poznała? Po tym białym wdzianku, które już widziała w jego wierzy. Podeszła niepewnie bliżej, a na jej twarzy zagórował zadziorny, cwany uśmieszek. <br />-Ah, Dobry Wieczór. Książe. - Odparła dość zachrypniętym głosem, jak zwyczaj miała, ugięła teatralnie kolana w geście udawanego ukłonu. Położyła wór drewna obok swoich nóg.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/16800163676193807007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-119944047588818742.post-29537277488475310772012-12-25T15:04:59.947-08:002012-12-25T15:04:59.947-08:00*Siedziała na jednej z wnęk, w starej części zamku...*Siedziała na jednej z wnęk, w starej części zamku. Rzadko kto, się ktoś tu zapuszczał. Większość osób wolała unikać tych miejsc. Jednak dziewczyny nie przerażało to miejsca, ba, czuła się tu jak w domu. Obok siebie postawiła świecę, by ta rozświetlała ciemność pozwalając jej na zagłębianie się w tekst pergaminu. Tylko portrety przedstawiające rodzinę Frobisherów przyglądały jej się z płócien. Gdzieś na skraju jej wzroku, przemknęła jakaś postać, może cień. Dziewczyna opuściła pergamin na kolana rozglądając się niepewnie wokół. Łuki brwi zetknęły się nad jej nosem gdy zmarszczyła czoło.* Halo..? Jest tu ktoś? *Spytała zaniepokojona. Skąd mogła wiedzieć, że to niedoszły władca tych ziem wędrował po korytarzach zamku, tam gdzie nie mógł spotkać swej siostry.*Flowered Otterhttps://www.blogger.com/profile/15979373417166157917noreply@blogger.com